Wyobraź sobie, że masz okazję poprowadzić swój wymarzony samochód sportowy. Siedząc na fotelu kierowcy, czujesz ryk silnika pod stopami, a ciało jest niemal wbijane w siedzenie, gdy naciskasz pedał gazu.
Po kilku godzinach jazdy spoglądasz na deskę rozdzielczą i zauważasz, że zapaliła się lampka ostrzegawcza silnika. Zaczynasz trochę wariować. Jak to! To bardzo mocny i drogi samochód, powinien dawać radę na pełnym gazie! Prawda?
CO WTEDY ZROBISZ?
Porównaj teraz swoje ciało do pięknego sportowego samochodu. Ból to lampka ostrzegawcza silnika Twojego ciała. Ten scenariusz jest wspólny dla wszystkich sportowców, niezależnie od doświadczenia i poziomu umiejętności.
JAK RADZIMY SOBIE Z BÓLEM?
Mantra „No Pain, No Gain” nie jest obca w środowisku sportowców. Dokładamy wszelkich starań, aby maskować lub ukrywać ból. Przed meczami owijamy kostki, zakładamy ortezy na kolana i bierzemy środki przeciwbólowe z nadzieją na powstrzymanie bólu. Chociaż pozwala to rywalizować nawet dzień w dzień, jest to miecz obosieczny.
Tymczasowe sposoby radzenia sobie z bólem podczas zawodów stały się stałym elementem codziennej praktyki treningowej wielu sportowców. Bywa, że spotykam takich, którzy rutynowo muszą stosować różnego miejscowe uśmierzacze bólu, aby przejść przez sesję treningową.
W dzisiejszym społeczeństwie nieustannie jesteśmy zasypywani sztuczkami marketingowymi, które mają na celu nam wmówić, że ból nie powinien nas w niczym zatrzymywać. Przedstawiają ból pleców, bolące nadgarstki i pulsujące ramiona jako nic więcej, niż niedogodność w Twoim zabieganym życiu. Wystarczy wziąć tabletkę, skorzystać z kremu, by zwalczyć ból i wrócić do zajęć rekreacyjnych. Czy jednak kiedykolwiek cofnąłeś się o krok, aby pomyśleć o długoterminowych konsekwencjach takich metod?
CO ROZUMIEMY POD DEFINICJĄ BÓLU?
Ból ostrzega nas, że może mogło dojść do obrażeń ciała. Ból jest często opisywany jako ostre, kłujące lub pulsujące uczucie. Może znajdować się głęboko w mięśniu lub w obrębie stawu. Często występuje z powodu nadużyć, złej techniki i zapalenia. Ból NIE ustępuje przy odpowiedniej rozgrzewce i ćwiczeniach ruchowych.
Ból NIE jest bolesnością. Musimy to bardzo jasno określić. Bolesność mięśni, w przeciwieństwie do bólu, prawie zawsze ustępuje po dobrej rozgrzewce. Obolałe mięśnie to naturalny proces treningu. Jeśli masaż i odpowiednia rozgrzewka mogą zmniejszyć i wyeliminować objawy, nie odczuwasz bólu. Możesz ciężko trenować. Jesteś po prostu OBOLAŁY.
WYCISKANIE AŻ DO BÓLU – KIEDY JEST COŚ NIE TAK?
Dlaczego wyciskanie w bólach jest tak szkodliwe? Powodów jest kilka. Po pierwsze, ból jest znakiem ostrzegawczym obecnego lub potencjalnego uszkodzenia ciała. Tak, będą chwile, kiedy pokonanie bólu będzie częścią bycia sportowcem. Wróćmy na chwilę do naszej analogii z samochodem. Kierowca podczas wyścigu nie zatrzyma się na kilku ostatnich okrążeniach, jeśli zapali się lampka ostrzegawcza silnika. Przedrze się przez „ból” i zakończy wyścig.
Chociaż od czasu do czasu możesz zastosować metody uśmierzające ból podczas zawodów, ciągłe robienie tego podczas treningu może być szkodliwe dla Twojego organizmu. Fizjoterapeuta Gray Cook mówi, że stosowanie tymczasowych metod złagodzenia bólu (typu tabletki przeciwbólowa, spraye, taśmy, ortezy) poza areną zawodów jest jak przyklejenie kawałka czarnej taśmy na lampkę ostrzegawczą silnika samochodu. Ignorowanie jej nie zmienia faktu, że jest włączona. Jest to najprostsza droga do urazów.
Ból zmienia również sposób poruszania się. To jest podświadomy wysiłek Twojego ciała, aby uchronić się przed urazami. Ból wpływa na koordynację i sprawność ruchu. Ograniczy Twoją mobilność i zmniejszy siłę. Ma to dramatyczny wpływ na ruchy sztangi. Próba przebicia się przez ból, szczególnie podczas próby podniesienia ciężaru, tylko pogorszy sytuację.
Zbyt często myślimy, że ból jest jedynie niedogodnością. Chcemy go zamaskować, udawać, że go nie ma i żyć dalej. Nie ignoruj znaków własnego ciała. Traktuj go bardziej jak ostrzeżenie, że trzeba coś zmienić. W późniejszych wpisach porozmawiamy również o strategiach leczenia i jego zapobieganiu.
Na podstawie: